Komentarze (0)
To pierwszy poemat jaki napisałam w chwili zwątpienia w siebie,..
Wtedy pierwszy raz sięgnęłam po laptopa i zaczęłam pisać...swoje rozważania i przemyślenia na temat życia i egzystencjii.
Życie, ach to życie
Życie...
Ach to życie. Rozczarowanie?
Czy raczej udręka?
Pech czy raczej przypadek?
Zapomnienie... schody do nikąd
osłupienie...samotność...
Zwykłe zagospodarowanie czasu czy raczej przemyślane decyzje?
Czy można inaczej?
Uciec?
Wymazać z pamięci?
Pokochać?
Czy chcę? Czy lubię? Akceptuje?
Euforia czy rozpacz? Skrajne emocje czy nienawiść?
Cierpienie czy spokój?
Dusza czy rozum? Chęć... obojętność?
Schodami do nikąd?
- kręte, długie, krótkie, fajne , głupie,
pewne siebie, szczęśliwe?
takie mogą być schody... zdradliwe…
niczym ofiara kamuflująca się przed drapieżnikiem
... Zamknięci w sobie...wciąż tajemniczy ogród,
pełen bólu i rozpaczy, która zabrania pielęgnowania…
Potrafi ranić. . . potrafi również rozwiązać supeł problemów...
Pomoże uciec. . . pomoże zasadzić nowe kwiaty? Wyplewić chwasty?
Odpowiedzialność...ciężar...
Lekko? Ciężko?
Łatwo? Trudno?
Pozwól! Fantazja! Zamilknijmy!
Zamknij oczy... Wiatr...
Czuje jak mknie po mojej ręce. Dotyka mnie...
Zapominam o świecie, świecie złym...
Czuję, że żyje... że uciekam...że kocham...
Oderwanie się... rzeczywistość...
Game over - to niemożliwe...
Oddech - niewidoczny a jednak jest życiem
Życiem bez granic...